11 listopada obchodzimy Narodowe Święto Niepodległości. Świętujemy odzyskanie przez Polskę niepodległości i powrót Polski na mapy Europy po 123 latach zaborów. Niepodległość nie przyszła znikąd. Była wymodlona i poparta walką oraz cierpieniem kilku pokoleń Polaków. O tym, jak Polska zmartwychwstawała opowiemy strofami poetów polskich.
Warszawa listopad 1918, żołnierz Polskiej Siły Zbrojnej rozbraja żołnierza niemieckiego
WYMARSZ KU WOLNOŚCI
6 sierpnia 1914 roku, wyruszyła z krakowskich Oleandrów przednia straż powstańczego wojska – I Kompania Kadrowa. Miała ona wszcząć walkę z zaborcą, by Polska znów stała się niepodległa. Józef Piłsudski zwracał się wówczas do swoich podwładnych słowami:
„Żołnierze! Spotkał was ten zaszczyt niezmierny, że pierwsi pójdziecie do Królestwa i przestąpicie granicę rosyjskiego zaboru jako czołowa kolumna wojska polskiego, idącego walczyć o oswobodzenie Ojczyzny”.
Poezja legionowa silnie akcentuje niepodległościowe nadzieje Polaków, podkreślając potrzebę ofiarności i poświęcenia, dla Tej, która w sercach ludzkich nie zginęła.
Legioniści czuli, że nadszedł odpowiedni czas do powstańczego zrywu.
Józef Mączka w napisanym w roku 1914 utworze pt. „Wstań Polsko moja…” woła:
Wstań, Polsko moja!… Uderz w czyn!
Idź znów przebojem w bój szalony!
Już płonie lont podziemnych min –
krwawą godzinę biły dzwony –
zerwane pęta – Uderz w czyn!
Wstań, Polsko moja!… Strząśnij proch!
Żałosne marzeń ucisz łkania!…
Za Tobą zimny smutków loch –
przed Tobą świty zmartwychwstania!…
Z anielskich skrzydeł strząśnij proch! –
Wstań, Polsko moja!… W ogniach zórz
nowe się szlaki krwawią Tobie!
O, lżej Ci będzie w gromach burz,
niźli w zawiędłych wspomnień grobie –
Wstań, Polsko moja, w blaskach zórz!
KTO CIEBIE CHCIAŁ, TEN WIERZYŁ
Kiedy wybuchła I wojna światowa, odżyły na nowo, z niespotykaną dotychczas siłą, nadzieje niepodległościowe Polaków. Narodowe uczucia oddaje najlepiej wiersz Jerzego Żuławskiego pt. „Do moich synów”:
Synkowie moi, poszedłem w bój,
Jako wasz dziadek, a ojciec mój,
Jak ojca ojciec i ojca dziad,
Co z Legionami przemierzył świat,
Szukając drogi przez krew i blizny
Do naszej wolnej Ojczyzny!
Synkowie moi, da nam to Bóg,
Że spadną wreszcie kajdany z nóg,
I nim wy męskich dojdziecie sił
Jawą się stanie, co dziadek śnił;
Szczęściem zakwitnie krwią wieków żyzny
Łan naszej wolnej Ojczyzny!
Synkowie moi, lecz gdyby Pan
Nie dał zejść zorzy z krwi naszych ran,
To jeszcze w waszej piersi jest krew
Na nowy świętej Wolności siew:
I wy pójdziecie pomni spuścizny
Na bój dla naszej Ojczyzny!
PAMIĘCI TYCH, CO POLEGLI
Podczas krwawych zmagań z zaborcami jedynie wiara w Boga podtrzymywała walczących na duchu. Dzięki niej nie tracili nadziei na zmartwychwstanie Polski.
Pięknie pisze o tym Artur Oppman w wierszu „List z opłatkiem”:
Z opłatkiem list ci posyłam mój synku,
A kiedy kładłam opłatek do listu,
To mi się zdało, że ci w upominku
Ślę coś od Boga, co pośród kul świstu
Będzie cię bronić, gdy przyjdzie pożoga
Bitwy… opłatek od matki i Boga…
Bo Bóg jest synku w przymierzu z matkami,
I tylko On zna głąb tęsknoty owej,
Która mnie teraz niesie jak skrzydłami
Do ciebie dziecko na ciche rozmowy;
O dziecko moje! Pamiętasz? W te święta
Zawsześmy w domu byli wszyscy razem.
Me serce każdą wiliję pamięta,
Każda na serce mi się wali głazem,
Do dawnych wspomnień zagląda, wspomina
I szepce matce: nie ma twego syna!
Rosłeś synku, aż wyrosłeś oto,
I nie mam ciebie w słodki dzień wiliji,
A gdy wieczorem spojrzę w gwiazdę złotą,
Na którą niegdyś wspólnieśmy patrzyli,
Nie wiem, jak serce ciężki żal wytrzyma,
Żeś ty daleko i że cię tu nie ma.
W ciemny ten wieczór spoglądam uparcie,
I chcę twą postać zobaczyć w ciemności,
A ty tam synku stoisz gdzieś na warcie,
Wśród głuchej pustki, zziębnięty do kości,
Osamotniony, nie drogi nikomu
I myślisz pewnie o nas i o domu.
Ale nad tobą i nami wszystkimi
Jest Bóg w tym całym biednym naszym kraju,
W tej krwawej, polskiej, umęczonej ziemi,
Która kolędy śpiewa po zwyczaju,
A choć przelanych łez i krwi nie zliczy,
Złego nikomu na świecie nie życzy.
A ty o dziecko, patrząc za tą gwiazdą,
Co wieści światu narodzenie Boże,
Przełam opłatek i za nasze gniazdo,
Za wszystkie gniazda i za jasną zorzę;
Pomódl się synku jak przed krwawą bitwą,
Bo krew jest twoja za kraj twój modlitwą.
ZMARTWYCHWSTANIE POLSKI
Już w październiku i początkach listopada 1918 roku zaczęli Polacy wyzwalać kraj spod obcej władzy, wyrażając tym samym niezłomną wolę stworzenia wolnej Polski. Wielkie pragnienie Narodu ziściło się. 11 listopada 1918 roku, Polska po 123 latach niewoli odzyskała utraconą niepodległość.
Swoją radość z tego powodu wielu poetów przelało w poezję.
Artur Oppman pisze o tym w przejmującym wierszu „Orle biały!…”:
Orle biały! Znów zadniało!
I swobody gwiazdy lśnią!…
Wolne skrzydła rozwiń śmiało
Nad Ojczyznę, zlaną krwią.
Po kajdanach ślady rdzawe
Z okrwawionych zedrzyj piór,
Uderz sercem o Warszawę
A rubieże dadzą wtór!…
Sen o Polsce niepodległej
Jak sakrament w sercach tlał,
Na fundament krwawe cegły
Niósł jej Naród z polskich ciał!
A gdy krzyk dziś w niebo bije,
Od Bałtyku do Tatr grzmi,
To dlatego Polska żyje,
Że, Narodzie, żyjesz ty!
Choć w królewskiej twej koronie
Tylu pereł jeszcze brak,
Berło Chrobrych w krwawym szponie
I Batorych dzierżysz znak.
Nim pioruny nie przegrzmiały
Do granicznych wzbij się wrót, –
Z Tobą leci, Orle biały,
Leci z Tobą Naród, Lud!
O, Młodzieży! Chwała tobie!
Od pokoleń tobie cześć!
Wzięłaś szablę śpiącą w grobie,
Aby żywym – życie nieść!
Wawrzyn sławy? Cóż z wawrzynem!
Na mogiły wawrzyn rzuć:
Ty krwią swoją swoim czynem
Wolną Polskę będziesz kuć!
Wolna Polska! Szept modlitwie,
Co z dziecięcych ustek brzmi,
Myśl ostatnia ległych w bitwie
Na posłaniu z młodej krwi,
Sen wygnańca w śnieżnej dali,
Katorżniczy ludu chrzest,
Pieśń, co budzi, gniew, co pali –
Wolna Polsko! – Tyś to jest –
A jeżeli gwiazdy zgasną,
Gdyby świat się znowu śćmił,
My cię, Orle, krwią swą własną
Nakarmimy, abyś żył!
I zbratani serc orędziem,
Gdzie się mogłaś lata kryć,
Wolni duchem – wolni będziem,
Wolni, z Orłem w sercach żyć!
W HOŁDZIE KOMENDANTOWI
Całe życie Józefa Piłsudskiego oparte było już nie na wierze, ale na pewności w niepodległość Rzeczypospolitej. Nieubłagana logika i konsekwencja Jego działania opierała się na pewniku, że tę Niepodległość odzyskać można, ale jedynie za cenę wysiłku, za cenę krwi.
Poeci sławili Komendanta, ponieważ Ten potrafił przywrócić narodowi wiarę w suwerenną Polskę, kiedy ta spętana była jeszcze niewolą. Wierzył całym sercem, jako gorący patriota, w odrodzenie się Rzeczypospolitej, pragnąc jednocześnie jej wielkości i potęgi.
Edward Słoński uwielbienie dla Komendanta tak wyraził w napisanym we wrześniu 1915 roku wierszu pt. „Brygadjer Piłsudski”:
Kto, jak on – nasz brygadjer Piłsudski –
Polskę w sercu, śmierć w tornistrze nosił?
Kto, jak on tak u Boga wyprosił,
by stąd odszedł najeźdźca kałmucki?
Kto, jak on, tak się z Bogiem targował
pod Łowczówkiem, z krzywą szablą w ręku,
o tę Polskę, pełną krwi i jęku,
o tę Polskę, którą wróg rabował?
Kto, jak on – Pamiętajcie to imię,
co z tęsknoty do Polski wyrosło,
gdy wróg deptał Ją z butą wyniosłą,
całą w ogniu stojącą i dymie.
Ten żołnierski wysiłek nadludzki
wy swym dzieciom w kolebkach przekażcie,
bo, jak w burzy kapitan na maszcie,
stał dziś w Polsce brygadjer Piłsudski.
KIEDYŚ…
Dzień 11 listopada jest szczególny dla Polski i Polaków. Upamiętnia bowiem cudowny moment wskrzeszenia naszej Ojczyzny rozdartej przez zaborców. To narodowe święto jest czasem zadumy nad minioną niewolą Narodu i jego bohaterstwem.
Do tej zadumy skłania poruszający wiersz Józefa Mączki „Kiedyś”:
Kiedyś… po latach – gdy zcichną te fale,
które nas w wirów porwały odmęty,
kiedy upadnie huragan krwi wzdęty
i łzy obeschną i zmilkną już żale –
ze czcią ujmiecie pogięte pałasze
i zawiesicie na ścianach wysoko,
i łzą serdeczną zabłyśnie wam oko,
gdy wam powiadać będą dzieje nasze…
I będzie pełen snów każdy zakątek
polskich relikwii i polskich pamiątek,
i znowu ogniem zapłoną wam lice
w te narodowe żałosne rocznice –
……………………………………………………….
i w niebo pieśni popłynie orędzie
kiedyś – po latach – gdy nas już nie będzie.
Te piękne wiersze poetów i żołnierzy : Józefa Mączki, Jerzego Żuławskiego, Artura Oppmana, Edwarda Słońskiego oddają najlepiej nastrój tamtego pokolenia i były na ustach wszystkich. Ktoś z rówieśników pokolenia legionistów tak wspaniale wyraził się o tych utworach: „te wiersze smakują jak razowy chleb”.
Ale pamiętajmy też o innych wspaniałych poetach czasów, gdy zmartwychwstawała Polska, takich jak: Józef Andrzej Teslar, Leon Rygier, Tadeusz Biernacki, Rajmund Bergej, Edward Ligocki, Kazimierz Wierzyński, Stanisław Długosz, Henryk Zbierzchowski, Józef Relidzyński, Leopold Staff, Tadeusz Szantroch, Maria Czerkawska, Kazimierz Wroczyński, Julian Ejsmond, Kazimiera Iłłakiewiczówna, Robert Wilkanowicz, Maria Kohenówna, Rajmund Scholz, Antoni Bogusławski, Artur Schroder, Edmund Bieder, Gabriela Żółtowska, Remigiusz Kwiatkowski, Witold Bunikiewicz, Artur Ćwikowski, Piotr Rysiewicz, Bolesław Karpiński, i inni.