Rozdział 4.
NA GROMNICZNĄ
(Alicja Janiak)
Mama szykuje świecę. W tej chwili wszedł Adaś i zaczął się przyglądać temu, co ona robi.
Zapytał: – Mamusiu, co to za świeca? Czemu ją przystrajasz?
– Szykuję ją dla Ciebie! – odpowiedziała.
– Dla mnie? – zapytał zaskoczony. I po chwili dodał: – A z jakiej to okazji?
– Idziemy na Gromniczną!
– Na Gromniczną? A co to znaczy? – Adaś zapytał coraz bardziej zdziwiony i zaintrygowany całą tą sytuacją. Mama spojrzała na niego tajemniczo, uśmiechnęła się i wreszcie powiedziała o co chodzi:
– Jutro jest święto Matki Bożej Gromnicznej, więc pójdziemy na Mszę świętą, a Ty będziesz niósł tę świecę.
– Ja?
– Tak, właśnie Ty! – i mama znowu się do Adasia uśmiechnęła.
– Ojej! Ja? – znowu zapytał z niedowierzaniem.
– Tak, Adasiu, ponieważ jesteś dzieckiem. A dzieci są miłe Panu Bogu i Matce Bożej – odpowiedziała.
– Dobrze. Tylko czy będę ją umiał nieść i trzymać w kościele…
– Pomogę Ci.
Adaś przytaknął. Chwilę się nad czymś zastanawiał, po czym zapytał:
– Ta świeca jest duża, to znaczy… taka długa i gruba… to taka specjalna na to święto?
– Właśnie. Nazywamy ją gromnicą.
– Brzmi podobnie jakby była od gromu! – zawołał z przejęcia chłopiec.
– Dokładnie tak. Jest taka tradycja u nas, że taka duża zapalona świeca była stawiana w oknie, gdy były burze. Wierzono, że ma moc odpychania gromów, piorunów. Ale te świece trzeba najpierw poświęcić. Jest jeszcze zwyczaj, że zapaloną gromnicę stawia się tuż przy łożu umierającego jako światło chroniące przed złem.
– Mamo, czyli tę święcę trzeba najpierw poświęcić, tak?
Mama przytaknęła i powiedziała:
– Dlatego jutro idziemy do Kościoła, bo jutro jest 2 lutego, czyli święto Matki Bożej Gromnicznej. Podziękujemy Jej za opiekę nad nami i ksiądz poświęci gromnicę.
– Czy Matka Boża Gromniczna to Maryja nasza Królowa? – zapytał jakby chciał się upewnić, że tak właśnie jest.
– Tak, Adasiu. To jest jedno z Jej imion, jakie nadali Jej kiedyś Polacy. Ale to zawsze ta sama Matka Boża, Królowa nasza, czyli Królowa Polski.
– A ta świeca, to co tak naprawdę oznacza? – znowu zapytał, bo to dla niego wszystko nowe, nieznane.
– Ta świeca jest symbolem człowieczeństwa Pana Jezusa i symbolem naszej wiary, nadziei i miłości w Niego – odpowiedziała.
– To dlatego jest taka ważna. A ponieważ Pan Jezus kocha dzieci, to dlatego chcesz, żebym niósł ją, tak?
– Oczywiście. Ale także i dlatego, że ja ciebie też kocham i chciałabym, żeby ważne okazje, święta były ci bliskie, zrozumiałe.
Adaś klasnął w dłonie z radości i aż podskoczył. Mama kończyła zdobić świecę. Już został przyklejony obrazek z wizerunkiem Matki Bożej.
– Jaki ładny ten obrazek – zawołał. – O! Matka Boża a wokół Niej wilki i z tyłu ogień. Ale Jej nie szkodzą… – No tak, bo przecież to nasza Królowa – po chwili dodał chłopiec.
Mama w tym czasie zawiązała białą wstążeczkę, a Adaś pomógł jej przytrzymać świecę. Jednocześnie było widać, że nad czymś myśli, zastanawia się.
– O czym myślisz?
– No jeszcze mnie zastanawia, dlaczego ta świeca jest taka ważna i potrzebna. No bo przypomina o Panu Jezusie, o Matce Bożej. Powiesz mi mamusiu? To ważne, chce wiedzieć – zapewnił Adaś.
– Adasiu, to powszechne w historii naszego narodu przekonanie o mocy ochronnej gromnicy związane było z wiarą także w troskę Matki Bożej jako pośredniczki między ludźmi i Bogiem, zdolnej do wyjednywania łask. I aby sobie zapewnić stałą opiekę Najświętszej Marii Panny, ludzie święcili gromnice i umieszczali je w ważnym miejscu. Najczęściej je umieszczano nad łóżkiem.
– I to jest od dawna?
– Od dawna.
No to u nas też powinna być w ważnym miejscu. Mama skinęła głową. Po czym dodała:
– Adasiu a wiesz, że w tym dniu jest też święto Ofiarowania Pańskiego, czyli ofiarowanie małego Pana Jezusa Panu Bogu przez Matkę Bożą i świętego Józefa. I święto naszych sióstr klarysek, do których czasami chodzimy, bo to też święto tych ludzi, którzy żyją dla Pana Boga w klasztorach, w świecie…
– Święto cioci Ani?
– Jej święto! – odpowiedziała chłopcu i po chwili dodała: – To może pójdziemy ją odwiedzić i złożyć życzenia. Ale najpierw pójdziemy na Mszę świętą!
– Tak, tak, tak! – zawołał Adaś – Pójdziemy do naszej kochanej cioci.
Następnego dnia, czyli 2 lutego Adaś z mamą poszli do kościoła na Mszę Świętą. Na tej Mszy był nie tylko Adaś, ale dużo innych dzieci, zupełnych maluchów i trochę starszych. I tak jak on wszystkie trzymały w swoich dłoniach świece gromniczne. Przy nich ich rodzice, a nawet babcie i dziadkowie. Pełen kościół ludzi.
– To chyba musi być ważne i piękne święto skoro jest tak dużo dzieci i dorosłych – pomyślał Adaś i ogarnęła go jakaś niewymowna radość. – No bo to święto Matki Bożej Gromnicznej, Tej która jest Królową Polski. Tej, która zaczyna się stawać mu coraz bliższa przez opowiadania mamy, taty i przez wspólną modlitwę. Zaczęło budzić się w nim i wzrastać przekonanie, że Matka Boża, która jest Matką Pana Jezusa, jest Tą, która zawsze kocha nie tylko Boże Dziecię, ale jego, rodziców, najbliższych… Cały świat! A dziś dowiaduje się, że przez swoją miłość Maryja chroni, opiekuje się zawsze, a więc i w trudnych chwilach jako Matka Boża Gromniczna.