Odcinek 7.
MATKA BOŻA MAJOWA
Alicja Janiak
Mama powiedziała do Adasia:
– Jutro pojedziemy do dziadków taty. I do Stasia i do malutkiej Ady. Odwiedzimy ich tam wszystkich, bo niedługo jest święto mamy i taty. A przy okazji zobaczysz kapliczki, które są tam zbudowane przez ludzi na cześć Matki Bożej.
– Matki Bożej Królowej naszej? – zapytał Adaś.
– Tak.
– Ojej, to będzie ciekawe. A dużo jest tam tych kapliczek?
– Kilka. Ale jedna jest taka, w której jest obraz Matki Bożej Częstochowskiej.
Adaś ucieszył się i zawołał:
– Acha. Ojej!
– Tam zobaczysz majówkę inną niż u nas – dodała mama uśmiechając się.
– Mamusiu kiedyś mówiłaś, że miesiąc maj jest miesiącem Matki Bożej. Dlaczego? – przerwał malec pytając.
– Wiesz…Bo cały maj jest przeplatany świętami maryjnymi i dlatego mówi się, że ten miesiąc jest Jej miesiącem. I właśnie wtedy jak Polska długa i szeroka, w domach, wsiach, osadach, miastach ludzie schodzą się wieczorami na wspólne modlitwy. Chcą Ją szczególnie w tym czasie czcić, okazywać jej miłość. Wieczory majowe są ciepłe, barwna przyroda, śpiewające ptaki, szczególnie słowiki. Więc odbywają się w wyjątkowo pięknym otoczeniu – odpowiedziała mama.
– To zupełnie inaczej niż w kościele… – zauważył chłopiec. Kilka razy był z mamą na takich właśnie nabożeństwach, ale przy kapliczce to będzie pierwszy raz.
– Tak.
A jakie to są święta Matki Bożej w maju? – jeszcze dopytywał.
– O jednym już wiesz, Matki Bożej królowej Polski… – powiedziała patrząc uważnie na Adasia. Chłopiec przytaknął.
– A inne? – znowu zapytał.
Mama zaczęła wymieniać:
– Matki Bożej Łaskawej, Matki Bożej Fatimskiej, Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych, Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła, święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny.
– To aż tyle ?… – zapytał chłopiec zdziwiony. I zrobił taką minę, że mama roześmiała się na cały głos.
Adaś chwilę nad czymś się zastanawiał i zaraz dodał:
– To Matka Boża musi lubieć ten miesiąc.
Mama chciała coś dopowiedzieć, ale w tej chwili skrzypnęły drzwi. O! wszedł tato! Przyszedł z pracy. Adaś podbiegł do niego, wyciągnął ręce, żeby go przytulił. Tato podszedł, wziął na ręce i…zrobił z nim kółeczko. Ależ chłopcu się spodobało. Zawołał:
– Jeszcze raz, jeszcze raz!
No to było kilka razy, tak jak Adaś prosił. Mama w tym czasie przygotowała obiad. Już gotowe. Wszystko stoi na stole.
Chłopiec zawołał uszczęśliwiony:
– Tatusiu jedziemy do Twojej mamy, Twojego taty, do Stasia, Adusi i …Matki Bożej.
– Jak to? – zapytał.
– Mamusia mówiła przed chwilą, że tam są kapliczki z Matką Bożą. Że są piękne i że w jednej kapliczce mieszka Matka Boża Częstochowska. I jeszcze mi powiedziała, że tam są majówki przy kapliczkach, a ja jeszcze nigdy nie byłem na takim na…bo….
– …żeństwie – dokończył za niego tato. Bo wyraz był trudny dla dziecka do wypowiedzenia.
Wszyscy się roześmiali z tego co powiedział chłopiec, że Matka Boża mieszka w kapliczkach.
Następnego dnia była niedziela. Przed południem Adaś poszedł z rodzicami do kościoła i zaraz po tym pojechali do dziadków.
Gdy jechali Adaś przyglądał się i szukał kapliczek. Dużo przy drodze widział kapliczek z Matką Bożą, ze świętymi i z krzyżem Pana Jezusa. Przyozdobione bukietami z wiosennych polnych albo ogrodowych kwiatów. Już dojechali. Jest babcia i dziadek! Co za radość! Adaś pobiegł i wpadł w objęcia babci. A po chwili wręczył jej i dziadkowi piękny wiosenny bukiet, który przygotował z pomocą mamy.
Adaś bardzo chciał zobaczyć najpierw Matkę Bożą Częstochowską. Ciekawiło go, w jakiej mieszka kapliczce. A potem chciał zobaczyć Stasia i Adę. Babcia powiedziała:
– Pójdziemy do Matki Bożej jak będzie majówka. Wtedy Ją zobaczysz. I poznasz jak u nas śpiewa się Matce Bożej. A za chwilę będzie obiad, na który przyjdzie Staś z mamą, tatą i maleńką siostrzyczką! – mówiąc to babcia uśmiechnęła się.
– Ada – szepnął chłopiec i też się uśmiechnął.
Po obiedzie i po słodkim deserze, po wspólnych zabawach babcia powiedziała:
– To teraz idziemy na naszą majówkę.
Adaś i Staś podskoczyli z radości. Razem z nimi poszli wszyscy pozostali.
Droga do kapliczki była piękna, niczym rozłożysta wstęga pośród łąk, domostw, pól, ogródków i działek. Doszli. Tak! Jest kapliczka Matki Bożej Częstochowskiej! Tak jak mówiła mama.
– Jaka ładna ta kapliczka i tyle kwiatów dookoła! – zawołał Adaś. Kapliczka w żółtym jasnym kolorze a w środku właśnie…obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Wygląda tak samo jak Matka Boża w Częstochowie. Taka jaką widział podczas Apelu Jasnogórskiego.
Babcia pokiwała głową. A Staś dopowiedział:
– My z babcią to przychodzimy od początku maja. I nie tylko w niedzielę.
Adaś spojrzał na Stasia, swojego kuzyna. Tamten spojrzał w jego stronę. Pokiwał delikatnie głową. Za chwilę powiedział szeptem:
– Lubię tu przychodzić…
– Dlaczego? – usłyszał pytanie też szeptem zadane.
– Bo ludzie modlą się do Matki Bożej. Wydaje mi się, że Ona wtedy jest tu całkiem blisko. Jakby była żywa w tej kapliczce.
– A jak się tu ludzie modlą?
– Zaraz zobaczysz.
Przyszło dużo ludzi. Młode osoby z małymi dziećmi i z maluchami na rękach. I byli też dorośli. Zrobiło się świątecznie.
Jedna z pań zaczęła nabożeństwo. Wszyscy za nią zaczęli śpiewać pieśń: Chwalcie łąki umajone, góry, doliny zielone…
Adaś słuchał i patrzył dokoła. Pomyślał: – Jak ta piosenka dla Matki Bożej tutaj pasuje. Tak właśnie jest. Zielone i kolorowe łąki, ogrody z kwiatami. W ślicznym miejscu mieszka Matka Boża. I na pewno jest Jej tu dobrze. Po czym spojrzał na Nią i uśmiechnął się do Niej tak jak umiał. Najlepiej, najserdeczniej!