W swoim nauczaniu sługa Boży ks. Wojciech Piwowarczyk dużo miejsca poświęcał formowaniu i wychowaniu człowieka. Problem ten przewijał się w całej pracy duszpasterskiej. Uważał, że obecność dla drugiego, czy to w rodzinie, w pracy, w każdym miejscu gdzie jest człowiek, powinna być nacechowana miłością. To oznacza, iż ze swojej natury i Bożego powołania człowiek powinien być zaczynem, apostołem dobrej nowiny o miłości Boga. Uważał bowiem, że przez postawę apostolską wychowujemy się nawzajem na drogach Bożego królestwa.
Miłość do drugiego człowieka w nauczaniu Ojca miała dwa wymiary: wychowujący i o obliczu miłości miłosiernej. W jaki sposób wychowywać siebie i innych? Przez poznawanie własnych i cudzych potrzeb. Uczenie dobrym słowem, rozmową, listem, darem z siebie, przykładem czy modlitwą, przez włączenie się w działania społeczne, wspólnotowe, wskazując zarazem na najwyższe najszlachetniejsze cele. Jest to możliwe wówczas, gdy człowiek nauczy się takiej postawy w domu. I kieruje się nią potem w życiu dorosłym. Pisał: „Wszystko zaczyna się od domu rodzinnego”[1].
Miłość bliźniego powinna mieć oblicze również miłości miłosiernej – caritas. Tylko taka miłość ma zdolność tworzenia wspólnoty i pomnażania dobra społecznego. Dzięki łasce ma siłę podtrzymywania, umacniania i pogłębiania przyjaźni, więzi braterskich w rodzinie oraz relacji społecznych w szerszym środowisku.
Bardzo często w swoich notatkach zapisywał akty dobroci ludzkiej dobroci. Między innymi zanotował niecodzienną postawę Tadeusza Kościuszki, który gdy otrzymał wynagrodzenie za 7 lat służby w wojsku amerykańskim, to upoważnił wiceprezydenta USA Tomasza Jeffersona, aby pieniądze te przeznaczył na wykup murzynów, na zakładanie szkół dla nich i wychowywanie do umiłowania własnej ojczyzny, aby w przyszłości mogli wyzwolić swój kraj[2].
Ks. Piwowarczyk zanotował także inny przykład. Na apel kardynała Königa wybudowano w Wiedniu „Dom miłości chrześcijańskiej” dla uczczenia 500 rocznicy powstania diecezji wiedeńskiej. Pieniądze zaoszczędzono z zawieszenia wystawnych imprez na jakiś czas i z ofiar wielkopostnych[3].
W notatce o dobroci Stanisława Lubomirskiego wojewody krakowskiego zacytował jego słowa: „Miałem się przed tym nieźle, przecie nie zawsze nie stawało; jakem się począł dzielić z Panem Bogiem; kościoły, klasztory fundować, sam nie wiem jako Pan Bóg mi przysporzył wszystkiego”[4].
Sługa Boży zauważa, że Maryja jest wzorem miłości i najlepiej uczyć się od Niej. Kto zaś uczy się od Niej, ten naprawdę miłuje i jest apostołem Bożym. Za przykład podał postać sługi Bożego Jeana Guittona, świeckiego apostoła, profesora Sorbony, ucznia Bergsona i przyjaciela Pawła VI. Gdy miał być wybrany na profesora na Sorbonie, radzono mu, aby opuścił w spisie swego dorobku naukowego książkę o Matce Bożej pt. Życie Maryi. Nie chciał się na to zgodzić, a mimo to został profesorem i nie starał się przekonywać przeciwników, lecz łączyć się z nimi w prawdzie wyższej od swoich przekonań[5].
Alicja Janiak
[1] Notatka Miłosierdzie, rękopisy, pisma różne, Archiwum Diecezjalne w Kielcach.
[2] Notatka – Caritas, rękopisy, notatki drobne, Archiwum Diecezjalne w Kielcach.
[3] Tamże.
[4] Notatki dotyczące miłosierdzia, rękopisy, pisma różne, Archiwum Diecezjalne w Kielcach.
[5] Notatki i cytaty nt. apostolstwa, rękopisy, notatki drobne, Archiwum Diecezjalne w Kielcach.